niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 9

Isabella

- Kim tak właściwie jest ten Callum?- moje liczenie owiec przerwał cichy głos Hope. Ona najwyraźniej też nie mogła spać.
- To mój przyjaciel. Zaufany przyjaciel. Znam go od najmłodszych lat. Nasze mamy wspólnie odprowadzały nas do podstawówki.
- A Ty i on kiedyś, coś? - szeptała odwracając głowę w moją stronę.
- Coś Ty! - parsknęłam śmiechem. - Ja i Callum?! Nigdy w życiu. W gimnazjum chodziły nawet plotki, że jest gejem!
- Co?! - Hope usiadła na swoim łóżku i wytrzeszczyła na mnie swoje oczy.
- No tak. W gimnazjum wszystkich posądzano o bycie homo. - zachichotałam i również usiadłam.
- To ciekawie miałaś w szkole...
- W sumie to tak. Ale tam brakowało mi czegoś co mam tu.
- Mianowicie? - Hopey spojrzała na mnie bystro.
- Wrogów! W Manchester wszyscy mnie lubili i nawet jak im dopiekałam to i tak byli dla mnie mili. A tu? Ta rywalizacja, docinki, riposty... Kurde, tego mi było trzeba.- zmęczona swoją wypowiedzią znów opadłam na poduszkę.
Moja siostra nie powiedziała nic. Pokręciła tylko głową i również się położyła.

~*~

Okazało się, że Callum będzie chodził do tego samego liceum co ja i Hope. Niestety, Underwood trafił do klasy mojej siostry.
Na angielskim, który był moją pierwszą lekcją, nie było Nialla. Pewnie zaspał znowu... W sumie to może i dobrze, że go nie było. Poprzedniego dnia zachowywał się wobec mnie dość dziwnie. Zaczął się do mnie podwalać? Hah, dobrze, że mój "chłopak" tego nie widział... Zayn pilnował mnie na każdym kroku i non-stop do mnie pisał, dlatego gdy tylko mój telefon znów zawibrował myślałam że wyjde z siebie. Na moje szczęście Mulata miało nie być dzisiaj w szkole. Malik jest naprawde wspaniałym facetem, ale zaczynałam mieć go powoli dość. Na treningach mam tylko spokój bo wtedy ma jakieś swoje kółka zainteresowań czy coś. Niestety na siatce zamiast Zayna jest Harry... Czy wszyscy chłopacy się na mnie w tej szkole uwzieli?!
- Patrz jak łazisz! - jak zawsze miła dla wszystkich Caroline warknęła ba mnie z wyższością. - Nie wiem gdzie się taka niemota jak Ty wychowała...
- A ja nie wiem gdzie się wychowała taka wredna małpa jak Ty! - starałam się nie przeklinać w szkole, bo po wpadce na schodach nie miałam ochoty znów zwiedzać kozę.
- Uważaj co mówisz, kurduplu! - Carli, która z brązowej suki przefarbowała się na blond sukę, popchnęła mnie przez co wylądowałam na tyłku na zimnej posadzce. Po tym dumnym krokiem odeszła.
- Hej, nic Ci nie jest, Izzy? - usłyszałam nad sobą znajomy i niezbyt lubiany głos. Podniosłam głowę. No tak, Harry.
- Nie, wszystko okey. Twoja dziewczyna zaproponowała mi tylko odpoczynek za podłodze. - uśmiechnęłam się sztucznie i zaczęłam się pomału zbierać. Miałam biologię, na którą mimo wszystko nie chciałam się spóźnić.
- Daj, pomogę Ci. - loczek kucnął obok mnie i zebrał kilka zeszytów, którym udało się wypaść z mojej torby w trakcie upadku. Zdziwiło mnie jego zachowanie. Nie śmiał się, ani mi nie docinał. Po prostu pomógł. - To chyba wszystko. - uśmiechnął się do mnie podając mi moje rzeczy kiedy stałam już na nogach. - A nie, czekaj! - zarówno on jak i ja zauważyliśmy jeszcze jeden zeszyt, w sumie taki mój notatnik. W tym samym czasie schyliliśmy się po notes przez co nasze dłonie się spotkały. Wspólnie podnieśliśmy zeszyt. Lekko speszona schowałam notatnik do torebki.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się i już czułam,  że się czerwienię.
- Spoko. Nie ma problemu. - Harry chyba też poczuł się niezręcznie co można było wyczuć po dukaniu krótkich zdań. -A na przyszłość uważaj na Carli. Sama widzisz jaka jest...
- Izzy! Wszędzie Cię szukam! - usłyszałam doskonale znany mi głos.
- Callum! - odwróciłam się z szerokim uśmiechem. Jestem uratowana! - I jak Ci się tu podoba?
- To narazie. - cichy głos Stylesa dobiegł do moich uszu, a kiedy się odwróciłam, kędzierzawego już nie było.
- Powiem Ci, że tu jest super. Nie ma porównania z tamtym liceum. Ale jestem na Ciebie obrażony. - Blondyn naburmuszył się. Wiedziałam, że blefuje, on nie potrafiłby się na mnie obrazić.
- Na mnie? A o co tym razem?
- Miałaś mnie oprowadzić. Już Cię tak skleroza wzięła?
- Ach, wybacz. Teraz nie mogę. Mam biologię na drugim końcu szkoły więc można przyjąć, że już jestem spóźniona.
- Teraz to nie trzeba, Hope mnie oprowadziła.
- Co?! - wytrzeszczyłam szeroko oczy.
- No tak. A ten Twój chłopak, Zayn, jest jakiś dziwny. - uniosłam brew - Ale dzisiaj Cię odwiedzam więc Ci wszystko wytłumaczę.
- Okey. - uśmiechnęłam się blado. - Muszę lecieć. Widzimy się po drugiej przed szkołą. Pa!
Pobiegłam na lekcje.

~*~

- To co oglądamy? - zapytałam podchodząc do półki z płytami.
- A co polecasz? - Callum rozsiadł się na kanapie i patrzył na mnie z tym swoim figlarnym uśmieszkiem Ten człowiek potrafi się naprawdę szybko zaklimatyzować.
- "Drogę bez powrotu" polecam. - wtrąciła Hope, która akurat szła do kuchni.
- Mi pasuje. - stwierdził mój przyjaciel.
- Mi w sumie też. - odszukałam odpowiedniej płyty i podeszłam do DVD. Był piątek dlatego mogliśmy sobie pozwolić na seans. - A Ty, Hope, obejrzysz z nami?
- W sumie... czemu nie. - uśmiechnęła się. - To zrobię popcorn!
Po dwudziestu minutach oglądaliśmy już film. Za oknem zrobiło się już ciemno dlatego klimat sprzyjał oglądaniu horrorów. Nie bałam się takich filmów, Hopey i Callum chyba też nie.

Dochodziła 22, połowa filmu, a mnie ogarnęła silna senność. Oparłam więc głowę o ramie blondyna i pozwoliłam Morfeuszowi zabrać mnie do swojej krainy.

Hope

Przykryłam się kocem i ziewnęłam przeciągle układając się wygodniej na fotelu. Film, mimo, że jeden z moich ulubionych - szybko mnie znudził. Przetarłam leniwie oczy przy czym sprawdziłam godzinę na iPhonie. Rany, to już wpół do pierwszej? Wypuściłam głośno powietrze. Znów przetarłam oczy i się rozejrzałam. Izzy w dalszym ciągu spała, jak zabita można byłoby powiedzieć, a Callum natomiast przeciągnął się leniwie. Wstałam i owinięta kocem poczłapałam do kuchni. Wzięłam łyk wody i biorąc szklankę, wyszłam jedynie do framugi drzwi. Z zaciekawieniem zaczęłam się przyglądać naszej parce przyjaciół. Izzy za pewnie nawet nie chciałaby się teraz budzić. Dlaczego tak uważam? Otóż, Callum trzymał ją na rękach i niósł jak pannę młodą, podczas gdy niczego nieświadoma Isabella spała i chrapała w najlepsze. Kto jeszcze ze mną shippuje Cazzy? Zachichotałam cicho opierając się o framugę, w końcu mój wzrok spotkał się ze wzrokiem ciemnego blondyna.
- Gdzie macie pokój? - uśmiechnął się lekko i spojrzał na śpiącą <czyt. chrapiącą> królewnę, którą musiał zanieść.
- Na górze. - szepnęłam odwzajemniając uśmiech. Chłopak skinął lekko głową i nie tracąc więcej czasu powędrował na schody. Pokręciłam lekko głową nadal się uśmiechając.
Ciekawe czy Niall też mnie kiedyś tak zaniesie? Kto wie.

~ Następnego Dnia ~

Muszę znaleźć Calluma, on będzie wiedział dużo o Izzy, dużo więcej niż ktokolwiek inny, prawda? Nie mam innego punktu zaczepienia, więc tylko on może mi nieco opowiedzieć o mojej siostrze. W końcu.. Sama jej nie znam do końca. Nasza ostatnia lekcja się skończyła dobre dziesięć minut temu.
Znalazłam go na końcu korytarza, żegnał się właśnie z kumplami.
- Hej! Callum! - zawołałam i pokiwałam lekko ręką. Underwood skinął do mnie głową uśmiechając się przy tym. Uznałam to za dobry moment.
- Hejka Hopey, co tam? - powiedział od razu gdy podeszłam do niego. Chciałam właśnie mu wyjaśnić po co mu zawracam właśnie głowę, gdy niespodziewanie mnie przytulił. Nie powiem, miły gest, który strasznie mi się podoba.
- Możemy pogadać? - wydusiłam z siebie po chwili, uśmiechnęłam się lekko.
- Pewnie, teraz? -
- Mhm. Tylko może w mniej hałaśliwym miejscu. - zachichotałam pokazując gestem na reszte uczniów. Zaśmialiśmy się cicho i poszliśmy na boisko szkole. Szliśmy w ciszy.
- Callum..? - spytałam cicho patrząc się głupio w buty i przerywając trwającą ciszę.
- Tak? - mimo, że nie widziałam jego miny, to po lekko rozbawionym głosie mogłam przypuścić, że się uśmiechnął.
- Opowiedziałbyś mi coś o Izzy? No wiesz.. Jaka była prędzej? Zanim no wiesz i.. - podniosłam wzrok i spojrzałam na niego, speszyłam się, trochę głupio tak pytać, ale nie miałam innej możliwości. Ciemny blondyn tylko zachichotał cicho.
- Pewnie. - odpowiedział i dźgnął mnie lekko łokciem; uśmiechnęłam się mimowolnie. Ni stąd, ni zowąd coś kazało mi spojrzeć w stronę boiska do nogi. Horan. Pieprzona intuicja. Poczułam jak uginają mi się kolana, aż.. się potknęłam. Ale zamiast wylądować tyłkiem na trawie, złapał mnie Callum.
- Nic ci nie jest? - zapytał rozbawiony. Wywróciłam lekko oczami.
- N-nie, naprawdę.. - mruknęłam patrząc mu w oczy, kiedy pomógł mi stanąć na nogi. - Patrz, ławka. - dodałam uradowana i usiadłam na drewnianej ławce. - Więc...? - ponaglałam go, śmiałam się w duchu nie wiedząc co usłyszę. Chłopak usiadł obok mnie i zachichotał.
- Dobrze, co chcesz wiedzieć? - zapytał. A ja aktorsko przymknęłam jedno oko i "zastanowiłam się".
- Wszystko. - zaśmialiśmy się.
- No więc.. Hah. Nieraz jak spieprzała z domu to później musiałem ją jakoś kryć. - zaśmiał się cicho na samo wspomnienie. - Nawet w szkole! Ni stąd ni zowąd potrafiła zniknąć! - dodał. Sama się zaśmiałam.
- Izzy? Ona i znikanie? Z domu? Żartujesz? - ledwo co powstrzymywałam śmiech. Chyba dowiem się jeszcze ciekawszych rzeczy.
- Wyobraź sobie to: pewnego dnia, na zastępstwo pojawił się w naszej szkole nowy nauczyciel, od francuskiego. A nasza Izzy, mało co a by go prawie zaczęła molestować. - ukrył twarz w dłoniach by jakoś stłumić śmiech, w przeciwieństwie ode mnie, gdy ja prawie spadłam z ławki śmiejąc się jak głupia.
- O matko, hahaha, co jeszcze? - dodałam próbując się opanować w między czasie.
- Potrafiła się umówić z kilkoma chłopakami naraz, i nie chce wiedzieć jak to się kończyło. - pokręcił głową rozbawiony.
- Co? Serio? Nasza Izzy? O Boże. - zachichotałam próbując sobie to jakoś wyobrazić, jednak chłopak dalej kontynuował.
- Albo jak w podstawówce złamała prawą rękę i przez to była zmuszona pisać lewą. Co dziwne nauczyła się pisać zdrową ręką i zostało jej tak do dziś. - powiedział i westchnął.
- Co ty na to, aby napisać krępującą biografię na jej temat? - zaśmiałam się i podałam mu dłoń, żartując oczywiście.
- Genialny pomysł partnerko. - uścisnął moją dłoń i również się zaczął śmiać. Wybuchnęliśmy śmiechem. - Chciałbym zobaczyć wtedy jej minę. - odparł ciekawsko.
- Żartujesz? Ubiłaby mnie wałkiem do ciasta i to z zimną krwią! Nasza Izzy. - dodałam rozbawionym tonem. W tym momencie ktoś wpadł między nas, a ja o mało nie dostałam przez to zawału.
- Co? Co ja?! - powiedziała marszcząc brwi rozbawiona Isabella. Nie słyszała co mówiliśmy. Odetchnęłam z ulgą i zachichotałam cicho.
- Co wy na to, aby wybrać się wspólnie do kawiarni, na jakąś gorącą czekoladę i kawałek sernika? - uśmiechnęłam się znacząco do siostry, która objęła mnie ramieniem. Cazzy przytaknęli i ruszyliśmy wolno w stronę małej kawiarenki za rogiem.


Jeżeli czytasz, i chcesz następny rozdział zostaw komentarz. :)
_________________________________
P: Omg, to już dziewiąty rozdział? To niesamowite, naprawdę. Jeszcze niedawno razem z Vicky planowałyśmy charakter postaci, a tu już rozbudowana fabuła. :') Cieszę się że wam się podoba, bo gdyby wam się nie podobało to byście nie komentowali i nie wchodzili czytać naszej zabawnej historii. :D
Kto jeszcze shippuje Haselle i Cazzy? :3
Wesołego Nowego Roku kochani. x
W: Rzeczywiście... to niesamowite, że już dodajemy dziewiąty rozdział! Aż łza się w oku kręci :')
Dooobra, nie będę się już tak rozczulać xD Jak wam się podoba rozdział? A może między Callumem i Hope coś będzie... ^.^ (Laura, nie zabijaj)
Jak przeżyliście święta? Przybyło kasy w portfelu? A może jakieś fajne prezenty? Pochwalcie się w komentarzu :)
Szczęśliwego Nowego 2015 Roku! Aby był jeszcze lepszy niż 2014! (w moim przypadku może być tylko lepszy)
Pozdrowionka xx

6 komentarzy:

  1. Jej cudo
    Nio no 9 rozdział
    Gratuluje:*
    Jednak jestem za Haselle:p
    Hehe
    Genialny rozdział
    Będę czekać na kolejny
    Ściskam Mela:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tego bloga !!!! Jestem za Hasell, zawsze jakieś upokorzenie dla Caroline !! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem za Hazzy i Naselle ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww...❤ genialne ;*
    Haha Niall xD nie może się zdecydować , ja tam shippuje Haselle *.*
    Rozdział/-y świetne jak zawsze i z góry przepraszam Was że trochę się opuściłam w czytaniu, ale już wszystko nadrobiłam ;D
    Czekam na kolejne rozdziały i pozdrawiam xx ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudeńko *U* Osobiście kibicuje Haselle <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kibicuje Niallowi i Hope oraz Izzy i Harry'emu
    :-)

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo